Inspirujące i dość dziwne MM#15.

Tak, właśnie. Aż z ciekawości przed rozpoczęciem pisania tej notki łypnąłem na Bloga Crofe – byłem bardzo ciekaw, jak ona poradziła sobie z tym powalonym tematem mema. Najbardziej zastanawiał mnie fakt, że jakoś to przeoczyłem – śledzę Crofowego mema dość uważnie, a jakoś nie przypominam sobie żeby wrzucała Piosenkę Która Ją Najlepiej Opisuje. To by było epickie, zapamiętałbym. No i faktycznie, Crof nie oparła się pokusie podmienienia najdurniejszego elementu mema na coś własnego. Za to ja będę twardy i zaraz wrzucę jakąś piosenkę, która mnie wprost doskonale opisuje, a co~! Ale najpierw formalności:

#15: A Song That Describes You.

Formalności za nami, teraz czas na utwór.

klik klik

I dare you – przesłuchajcie całość, żeby usłyszeć wszystkie słowa. I zaręczam, ten utwór posiada tekst! Także proszę bardzo. Tak, nie mogłem się powstrzymać. Ale to jednak tylko taka mała dygresja, jeżeli WordPress nie wykaże się kreatywnością i własną wolą to nie będzie nawet embeda. Moim zdaniem potencjał tego tematu mema nie został jeszcze w pełni wykorzystany, więc idę kopać dalej żeby zaserwować porządną muzyczną autopsychoanalizę.

No i utknąłem =.= Ale słowo się rzekło, należy zaserwować jakiś utwór, który nie tylko mnie opisuje, ale wręcz definiuje! Co się będziemy ograniczać. Swoją drogą, ktoś kiedyś powiedział, że pisanie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze. Jestem ciekaw, co sądziłby na temat muzykowania o psychoanalizie… I właśnie zorientowałem się, że podchodzę do tego odcinka z zupełnie nie z tej strony, z której powinienem – przypominam sobie różne w pewien sposób ważne czy po prostu bardzo lubiane przeze mnie utwory i pytam „Czy to właśnie Ty jesteś utworem, który opisuje mnie?”. Powinienem chyba raczej zacząć od próby krótkiej charakterystyki siebie, a potem przejść do szukania po paru słowach-kluczach jakiegoś utworu (oczywiście nie zamierzam ograniczać się do słów, jak zwykle większą uwagę będę zwracał na samą muzykę).

To z kolei skłania do rozmyślań – na ile tak naprawdę znamy siebie? Jak często zwyczajnie przystajemy i zastanawiamy się, jak sami siebie postrzegamy? Bardziej lub mniej świadomie mamy przeważnie opinie wyrobione o znakomitej większości napotkanych osób, ale ze szczerym spojrzeniem na siebie jest już pewien problem – może wynika on z tego, że trudno jest ocenić jakiś układ, z którego nie możemy się wydostać, żeby spojrzeć z dystansu. Na pewno po części też z tego, że mamy zwyczajnie *za dużo informacji*! To na pewno nie ułatwia szybkiej odpowiedzi na pytanie „jaki jestem”. A może jestem w tym odosobniony, może jesteście w stanie bez problemu z miejca opisać siebie trafnie w kilku słowach? Tak czy inaczej, zastanowię się, a kiedy coś wykombinuję, to żeby było ciekawiej *nie* podzielę się z Wami wnioskami – zwyczajnie dopasuje do nich jakiś utwór, a Wy zgadujcie.
.
.
.
(graficzna reprezentacja upływu czasu)
.
.
.
O! Mam! I nawet ciekawe. Od razu zaznaczam – jak ktoś ma ochotę na wyciąganie z tego jakichkolwiek informacji choć trochę zbieżnych z intencjami to nie zwracajcie zbyt dużej uwagi na tekst. Aczkolwiek fakt że napisałem ‚zbyt dużej’ zamiast ‚żadnej’ też można traktować jako wskazówkę ;)

Proszę państwa, przedstawiam skompresowanego mnie, zaklętego w jednej piosence~!

I jak, jakieś ciekawe wnioski?

A na zakończenie – zachęcam do komentowania podwójnie, poczwórnie i w ogóle sto razy bardziej niż zwykle, bo akurat ten odcinek meme, jakkolwiek głupi na pierwszy rzut oka, stanowi świetną potencjalną pożywkę do kombinowania i zapowiada się całkiem fun. Szczerze mówiąc już się nie mogę doczekać radosnego rozkminiania, co kto chciał przekazać światu wybierając ten a nie inny utwór :3

~ - autor: Vodh w dniu 01/10/2010.

Komentarzy 21 to “Inspirujące i dość dziwne MM#15.”

  1. Banalne meme – idealnie opisuje mnie Player One (tekst w rozwinięciu, zaczynają śpiewać w okolicach 1:32). Nuff said :d

  2. Kolejne trudne meme… Dwóm poprzednim nie podołałem, więc tym razem muszę coś wrzucić! Na początek – oczywistość:

    No i jeszcze:

    I to!

    Oh wait…

    Naprawdę trudno wybrać mi piosenkę do tego meme (pomijając już oczywisty fakt, że jestem taki fajny, że żaden tekściarz tego sensownie nie opisze). Może nawiążę do tego, że trudno coś o mnie powiedzieć, taki jestem tajemniczy? O, taki:

    A może jednak nie, może po prostu…

    Jak widać, jakoś nie potrafię odpowiedzieć na serio :D I chyba ma to związek z drobnym skrzywieniem charakteru, które nie pozwala mi traktować czegokolwiek zupełnie poważnie… A zatem:

    • Lol’d przy piosence Pazury. A co do ostatecznych wniosków – w sumie nie sposób się nie zgodzić (i nie zauważyć). A Always Look On The Bright Side Of Life też mi do Ciebie pasuje. Takie sympatyczne i na swój pokręcony, podlany czarnym humorem sposób poczciwe :D

  3. uhm, ale ja przecież na ten podpunkt akurat odpowiedziałam… ( http://crofesima.proste.pl/2010/09/16/mmm16-to-tylko-gra/ ).

    Jestem w przerwie miedzy zajęciami, więc nie chciało mi się tego Psycho słuchać do końca. Po prostu wygooglałam sobie lyricsy. Pfft. Poczułam się jak idiotka ;d

    Ten post jest tak deeeep, że aż mnie przerósł, a poza tym od psychoanaliz zawsze był ktoś inny, nie ja. Więc przykro mi, skoro wrzucasz piosenkę, której słowa można zinterpretować na zyliard różnych sposobów, to trudno zdecydować się na jeden. Mogę być trollem i stwierdzić, że utwór świadczy o Twojej nieprzemożonej chęci skorzystania z toalety.

    U mnie to easy mode: Myslovitz – „Długość dźwięku samotności” ( http://www.youtube.com/watch?v=qCIyK3ec4kE ). Też deeeeep, a co się będę.

    • Sprawdziłem jeszcze raz tylko 15 u Ciebie i sobie myślałem, że będzie taki fajny, elokwentny wstęp a tu taka wtopa .__.

      Co do lyricsów, to znalazłaś DENNE. Nie wiem swoją drogą, jak można dać błęde lyricsy do piosenki, która ma równo 4 słowa z czego jedno powtarza się dwa razy…

      You hear me? You… Psycho!!!

      Tak to leci. Co do psychoanaliz, to wyraźnie zwróciłem uwagę, żeby się słowami za bardzo nie sugerować. A poza tym właśnie wcale że nie chce mi się korzystać z toalety, o. . lolz.

      I jej, Długość dźwięku samotności… Aż chce się przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze ^^

  4. Chciałam znaleźć jakąś nie-vocaloidową piosenkę, która mnie opisuje. Bardzo chciałam. Nie da rady. Zwłaszcza dzisiaj. „Okotowari shimasu” jest po prostu idealne na wszystkich frontach.

    • Nie martw się, jak coś dobrze pasuje to nie ma co na siłę szukać czegoś lepszego, nie? Poza tym, kto powiedział że w moim memie vocaloidy są zakazane? Bynajmniej nie są :D

  5. Easy! Znaczy, przez chwilę mnie zatkało i za Chiny Ludowe nic nie chciało mi przyjść do głowy. Ale nagle, podczas mieszania leczo (już wiesz co mam dzisiaj na obiad) doznałam olśnienia. Tak, ten utwór:
    http://www.youtube.com/watch?v=GAk1UOh83fI (tutaj fragment, ale mówię o całej kompozycji).
    I owszem, jestem w tym momencie nieskromna, zapatrzona w siebie i w ogóle, ale co mi tam. Tutaj nie chodzi tylko o tematykę, każda nutka mówi o mnie. :P

    • Całej kompozycji czyli wszystkie 4 pory, czy całość Zimy? Tak czy inaczej ołsom – +10 punków za utwór bez słów, kolejne +8 za boską klasykę, + 4 za Nigela Kennedyego i +20 że faktycznie pasuje :D A co tam, w zaokrągleniu dostajesz z pińcet punktów zajebistości :D

      • Całość Zimy ofkors. I wow, jestem zajebista! ;3

        A bardziej serio, innego utworu sobie nie wyobrażam, a już takiego gdzie śpiewają, w ogóle. :D

  6. Tak poza meme, to strasznie fajny ten kawałek co wrzuciłeś. Lubię taką żywą, uciekającą muzykę.

    Piosenka, która mnie opisuje. No głupie pytanie – http://www.youtube.com/watch?v=E4ufitiABBo. Joke ^^ Jakbym chciała poudawać, że jestem taka zajebista i w ogóle sexy, crazy, cool to bym powiedziała, że http://www.youtube.com/watch?v=BHrFEnL9CfM. Przekopałam cały swój dysk, a przynajmniej jego większość, srsly. Dobra, to się nadaje (emo mode on) http://www.youtube.com/watch?v=ba1UFP186F8 (emo mode off) Może http://www.youtube.com/watch?v=WsdeBjGoP1M. Ciepło, choć też do końca przekonana nie jestem.
    Ja wiem, że można interpretować samą muzykę, bez słów (których i tak nie słucham). Ale ciężko mi wybrać dobrą piosenkę, a przeglądanie na szybko tekstów w necie jest naprawdę męczące. Uff, aż się zdenerwowałam. Na dodatek mam dziwnie nieodparte wrażenie, że nie o to w tym chodzi O__o
    Miałam jeszcze genialny pomysł, żeby dać to http://www.youtube.com/watch?v=TXnda3aWtis, ale aż taka skomplikowana nie jestem.

    Hmmmmmmmmm…….. Yay, najprostsza odpowiedź jest zwykle tą najwłaściwszą :)
    http://www.youtube.com/watch?v=Vbz94Yo8-RM I proszę nie zwracać uwagi na artystę:) Nie mu tu absolutnie nic do rzeczy. Muzyka, muzyka, muzyka (no słowa też, ale mniej).
    Tyle tego nawrzucałam. To teraz miłego słuchania ;)

    • Jej, jaki fajny tok rozumowania :D Dużo utworów :3 Poza tym rządzisz, parę razy padłem ze śmiechu (I’m a bitch, i’m a lover :D) Poza tym Paganini zaskakująco trafny mi się wydaje.

      A na koniec… yay *__* Julia *__* . Tak ją niesamowicie uwielbiam, że w połączeniu z tym, jak bardzo jest mało znana (oczywiście nie wśród czytelników mojego bloga, bo dzielnie staram się ją rozpropagowywać :D) że mimo, iż normalnie nie mam tego chyba z żadnym dziełem (nie tylko muzyką) tak kiedy ktoś wspomina o Julii, a już zwłaszcza z linkiem (chyba nie zdarzyło mi się nie przesłuchać podlinkowanej piosenki Julii) to mi się aż ciepło na sercu robi i sprawia mi to autentyczną przyjemność. Co ciekawe nie jestem w stanie tego wrażenia z niczym porównać, najwyraźniej to emocje unikalne dla obcowania z Julią Marcell :3

  7. Eeeeej, ale jak to tutaj wkleję, to co potem wrzucę na bloga, hę? *łyp*

    No ale okej, najwyżej będę musiała wykombinować jakiś #2. Bo #1 to bez dwóch zdań i w 100% Mad World z filmu Donnie Darko. Co do jednego słowa. http://www.youtube.com/watch?v=4N3N1MlvVc4&feature=related

    A baj de baj, pierwsza piosenka nie jest czasem z tego filmu, w którym George Clooney udawał Batmana? :D

    • Last things first, owszem, jest :D I co ciekawe będąc od dziecka wielkim fanem Batmana samymi Infected Mushroom zainteresowałem się dopiero z półtora roku temu, a o tym że to utwór z Batmana dowiedziałem się… wczoraj. Masz niezłe ucho i pamięć :D

      A Mad World… Samego Donniego uważam za obraz nieco przereklamowany (i gwoli ścisłości – zachwalano mi go jako film niemalże ambitniejszy niż Aronofsky i Kurosawa razem wzięci, sam DD broni się całkiem nieźle o ile nikt go nie próbuje nachalnie reklamować), ale Mad World uwielbiam. I znowu, trudno mi się nie zgodzić, jakoś mi ten utwór do Ciebie pasuje ^^

  8. Podejrzewam, że przy moim poziomie ignorancji muzycznej będę musiał jeszcze trochę poczekać na piosenkę, która by mówiła „To właśnie cały ty”. W tej chwili mogę rzucić co najwyżej przybliżeniem zerowego rzędu ze spojrzeniem na świat – http://www.youtube.com/watch?v=8v9yUVgrmPY. Żeby było kompletniej jeszcze dwóch pretendentów – w trybie emo http://www.youtube.com/watch?v=7A1sBFsoBL0 , a przy częstych problemach z motywacją – http://www.youtube.com/watch?v=afJG5LbKKw0

    • Mega lol @ au sza la la la :D Fakt, że trudno trafić na utwór który stwierdza „to cały ty!”, ale jakiś miks dwóch pierwszych linków pasuje do Ciebie w zaskakująco satysfakcjonującym stopniu. Może nawet dorzucenie tego z ostatniego linka dopełnia obrazu (lol)? :D

  9. Psychol…

    Ta odcinek meme sprawił mi najwięcej radości ze wszystkich już umieszczonych – nie dość, że mogę się nainterpretować jak nigdy, to jeszcze mam powód do przekopania (pobieżnego) muzyki w poszukiwaniu czegoś „mojego”. Zapewniłeś mi kilka godzin niezłej zabawy :D. Bo tym razem mam zamiar też się dołączyć do tego ekshibicjonizmu :).

    Faktycznie pasuje mi do Ciebie shut up. Pełną interpretację zostawię sobie dla siebie, szczególnie, że nie ukształtowała mi się jeszcze w słowa i jest na poziomie obrazów i wrażeń. Sporo zabawy miałam i z tekstem (potraktowanym dość luźno i po mojemu) i z dźwiękiem.

    Damn, ubieranie myśli w słowa idzie mi coraz to ciężej.

    Teraz kolej na mnie. Na początku chciałam dopasować coś do prawd oczywistych o sobie, ale to było nudne. No, może nie nudne, ale mi nie pasowało. W „głębokie” nawet nie chciało mi się bawić. Potem znalazłam coś pasującego (i tym się podzielę). Ale potem przypomniałam sobie o utworach, które już od jakiegoś czasu uznaję za „moje”.

    And the winner is…
    http://www.youtube.com/watch?v=adV8-_hgL4g !
    Zakochałam się od pierwszego przesłuchania, a moją pierwszą myślą było „chciałabym, żeby tak brzmiał mój ending”, jakkolwiek by tego nie interpretować. Czas mijał, a to mi się nie nudziło i ciągle pasowało.

    Drugie „moje” i już właściwie nie pamiętam, czemu aż tak bardzo to http://www.youtube.com/watch?v=lFKN2Zhxbxk
    Gdzie należy kompletnie olać słowa, bo chodzi tylko o muzykę :D.

    A teraz po prostu pasujące:
    1. http://www.youtube.com/watch?v=oknDIq99UAM
    2. http://www.youtube.com/watch?v=smbWhO8ncvI to mi pasuje również tym, że niezbyt lubię tego słuchać (powiedzmy inaczej… nieczęsto. O, lepiej.), bo jest zbyt rozmemłane i senne.
    3. http://www.youtube.com/watch?v=paudmGKB2FY :D tak mniej więcej czuję się od kilku lat, zasuwając do szkoły lub na uczelnię. Jakby ktoś mnie nafaszerował dziwną mieszanką leków nasennych. (kij, że muzyka w takim razie jest dobrana mocno średnio)

    • Yay back, ile materiału do interpretacji :D I jakie fajne utwory… Soothsayer jest przegenialny i faktycznie bardzo do Ciebie pasuje – wręcz niesamowicie! A paradoksalnie My Medicine muzycznie też mi do Ciebie pasuje. W ogóle, muszę się jakoś bliżej zainteresować The Pretty Reckless! Na razie przypomina mi trochę bardziej pazurzaste Cage the Elephant (przykład, a w zasadzie okręt flagowy zespołu: http://www.youtube.com/watch?v=5t99bpilCKw ) A co do interpretacji to niaf niaf i Ty już dobrze wiesz co ^^ Za 7 dni na wskazanym przez neutralnego sędziego moście dokonamy wymiany zakładników ;)

  10. Komć z zaskoczenia! Buhahaha! Normalnie ninja’d.

    Jeżdżę ostatnio na uczelnię z mp3ką na uszach i zastanawiam się, jakiż to utwór by miał mnie opisywać. Niby zawsze są takie banały jak http://www.youtube.com/watch?v=jbljhS4xDlU&feature=related (aczkolwiek to nawet nie tyle mnie opisuje, co po prostu dotyka bardzo głębokich warstw Maieczek) lub partia Mimi z http://www.youtube.com/watch?v=MwJbrMHaNTU , ale to nic nowego i wojgle i wszyscy i tak już wiedzą. No to jedziemy, szukamy czegoś bardziej ambitnego. Jakoś nic mi nie pasowało tak zupełnie i w ogóle ciężko było. Znalazłam niby parę rzeczy, które mooooże od biedy by pasowały, ale to by było naciągane. A potem przypomniała mi się taka jedna pani, której słuchałam jeszcze w gimnazjum, a potem zapomniałam zabrać te dwie posiadane przeze mnie płyty do Wawy.

    Przy okazji, ma to szansę załatwiać odcinek mema „coś, czego słuchasz, a ludzie się nie spodziewają” (chociaż nie, w sumie chyba większość wie, że szaleję za „Bacherolette”, prawda? A może nie >.>)
    Tak czy siak, looks pretty good to me :D

    • Rent – I would’ve expected. Bjork? Nevar. Zaskoczyłaś mnie. Utwór świetny i faktycznie looks pretty good ;D

      A na marginesie, przypuszczam że kierowałaś się głównie słowami, więc łypiąc na samą muzykę jak to Vodhy mają w zwyczaju mam dodatkowy ubaw, zwłaszcza właśnie z Bjork ;3

Dodaj komentarz